Aktualności
W miniony piątek, odbyła się tradycyjna Procesja Różańcowa ulicami naszego miasta. Mężczyźni ze wspólnot naszej parafii poprowadzili rozważania i modlitwę różańcową w intencjach wszystkich mieszkańców, rodzin i całej naszej ojczyzny. Bóg zapłać wszystkim, którzy jakkolwiek przyczynili się do organizacji tego wydarzenia.
„Patrzmy, jak wielcy ludzie nie umierają, jak przyświecają wiekom. Im postać bardziej autentyczna, pełna, wszechstronna i harmonijna w swojej osobowości, im bardziej rozwija swoje właściwości osobowe, umysłu, woli i serca, a zwłaszcza tęsknoty ku pełnej Bożej prawdzie – tym jest trwalsza, tym mocniej się utrzymuje i nie pójdzie nigdy w zapomnienie. Odgrzebują ją wieki głodem, aby się pożywić”
Św. Jan Kanty, który urodził się w Kętach, zasłynął z miłosierdzia i pomocy ubogim. Jego życie było świadectwem miłości do bliźnich. W ramach Roku Jubileuszowego Kęty gościły pielgrzymów z całej Polski, a uroczystości i nabożeństwa miały szczególne znaczenie dla wiernych. Teraz czas na kolejny, jeszcze bardziej symboliczny krok.
Rok Świętego Jana Kantego, który rozpoczął się w październiku ubiegłego roku, przyniósł nie tylko duchową odnowę, ale również liczne wydarzenia kulturalne i religijne. Wystawy oraz pielgrzymki umocniły więź Kęt z ich patronem. Uroczystość 20 października będzie wieńczącym akcentem tych wydarzeń, a ich waga przejdzie do historii jako moment, w którym Kęty stały się centrum duchowej odnowy.
W ramach Roku Jubileuszowego do miejsca urodzenia świętego, pielgrzymowały rozmaite grupy, duszpasterstwa oraz parafie z całej Polski. Zorganizowano sympozjum i wystawę w miejscowym muzeum, gdzie zobaczyć można było cenną kapę turecką darowaną kęckiemu kościołowi przez Jana III Sobieskiego – zwycięzcę spod Wiednia i wielkiego czciciela św. Jana Kantego. Po raz pierwszy w historii tego miejsca, odbyły się święcenia diakonatu. Modlono się podczas licznych nabożeństw i Mszy Świętych. Ważnym wydarzeniem była zeszłoroczna Pasterka z udziałem biskupa, sprawowana dokładnie w 550. rocznicę śmierci średniowiecznego świętego.
Dzięki decyzji Stolicy Apostolskiej osoby, które w czasie jubileuszu nawiedzały kościół św. Jana Kantego, mogły uzyskać odpust zupełny pod zwykłymi warunkami. Przez cały ten czas miejsce to było dostępne praktycznie 24 godziny na dobę.
Jan Kanty urodził się w Kętach w 1390 roku. Ukończył studia w Krakowie, następnie przyjął święcenia kapłańskie. Od 1421 przez osiem lat prowadził szkołę klasztorną u miechowskich bożogrobców. W 1429 zaczął wykładać na Akademii Krakowskiej, równocześnie studiując w niej teologię – magisterium otrzymał w 1443. W tym czasie został kanonikiem w Olkuszu. Kilkakrotnie pielgrzymował do Rzymu. Zmarł w opinii świętości w 1473 roku, w wigilię Bożego Narodzenia. Został beatyfikowany 27 września 1680 przez bł. Innocentego XI, a kanonizowany 16 lipca 1767 przez Klemensa XIII. Jest jednym z patronów Polski. Patronuje akademickiej młodzieży i ludziom nauki, licznym instytucjom charytatywnym oraz oświatowym.
Sanktuarium (miejsce święte, ośrodek pielgrzymkowy), to miejsce szczególnej czci religijnej, gdzie obiektem kultu są relikwie świętych, wizerunki (obrazy, figury) Pana Jezusa, Matki Boskiej i świętych. Sanktuaria powstawały spontanicznie na mocy doświadczenia religijnego wiernych, uznawane przez władzę duchowną na podstawie starożytności kultu oraz doznawanych tam łask i cudów. Zgodnie z normami Kodeksu Prawa Kanonicznego z 1983 r. biskupi ordynariusze mogą wydawać dekrety erygujące kanonicznie sanktuaria powołując do istnienia nowe lub potwierdzając już istniejący trwały kult.
Inspiracją dla formuły koncertu, który wczoraj odbył się w naszej katedrze, był coroczny koncert w Parku Sybiraków w Rzeszowie, który od lat gromadzi gigantyczny tłum oddający chwałę Bogu podczas Uroczystości Bożego Ciała - w uwielbieniu Jednego Serca Jednego Ducha.
To wielkie marzenie o wspólnocie uwielbiającej w jednym Duchu Boga, ziściło się wczoraj, podczas wieczoru pełnego modlitwy uwielbienia.
Wraz ze wspaniałymi Gośćmi: Panią Beatą Bednarz i Panem Leopoldem Twardowskim - którym z serca dziękujemy za przyjęcie zaproszenia i wykonanie swoich utworów wśród nas - oraz utalentowanym zespołem Alfa Acoustic i fantastycznym, pełnym Bożego brzmienia Chórem, wspólnie udało nam się stworzyć - jak u Ozeasza - "miejsce spotkania i stanięcia w Bożej Obecności".
Z serca dziękujemy wszystkim, którzy w jakikolwiek sposób zaangażowali się w stworzenie tego niezwykłego dzieła.
Relację z tego wydarzenia można zobaczyć TUTAJ
A tutaj kilka ujęć z tego wydarzenia:
40 lat temu, w październiku 1984 roku, ksiądz Jerzy Popiełuszko został zamordowany przez funkcjonariuszy Służby Bezpieczeństwa PRL. Kapłan, który stał się symbolem troski o losy ojczyzny w 2010 roku, został ogłoszony błogosławionym. Przez jego życie realizował się Boży plan zbawienia. W jego słowach i decyzjach można więc szukać świętości, która przekracza swoją epokę. Czy księdza Jerzego można nadal naśladować? Czy jego epoka bardzo różni się od naszej?
W stronę kapłaństwa
Ksiądz Popiełuszko pochodził z podlaskiej wsi Okopy. Głęboka wiara rodziców i trudy codziennego życia ukształtowały siłę jego charakteru. W domu uczył się odróżniać dobro od zła, prawdę od kłamstwa, uczył się szanować ludzi. Matka rozpoczynała codzienną modlitwę. Przyszły kapłan zainspirował się osobą Ojca Maksymiliana Kolbego, więc po maturze, w 1965 roku, zgłosił się do warszawskiego seminarium duchownego.
W opinii seminaryjnych kolegów Popiełuszko nie wyróżniał się ani nadzwyczajną modlitwą, ani studiami. Wielką próbą stała się dwuletnia przymusowa służba w kleryckiej jednostce wojskowej. W całym społeczeństwie w zamian za wyrzeczenie się wartości kuszono awansami lub oferowano święty spokój. Kto nie uznawał socjalistycznego porządku, musiał liczyć się z prześladowaniem. Kleryków poddawano indoktrynacji, zabraniano praktyk religijnych. Popiełuszko nie rozumiał być może, jak wielkim siłom zła stawia opór. Codziennie, wytrwale modlił się na głos, odmówił porzucenia medalika i różańca. W jednym z listów pisał, że mógłby uniknąć prześladowań w zamian za ustępstwa, ale chciał żyć głębiej. Był więc upokarzany i poddawany brutalnej presji. Zachował jednak wewnętrzną wolność, a nawet pociągał wielu kolegów. Całe jego późniejsze, kapłańskie życie stało się polem dramatycznej walki o podstawowe wartości w życiu człowieka i społeczeństwa.
Kapelan hutników
Święcenia kapłańskie przyjął z rąk kardynała Stefana Wyszyńskiego w maju 1972 roku. Przez pierwsze lata wypełniał zwyczajną posługę wikariusza w kilku parafiach. Mówił kazania, spowiadał, chrzcił, zajmował się duszpasterstwem pielęgniarek i studentów medycyny. W 1980 roku został rezydentem parafii Świętego Stanisława Kostki w Warszawie. W sierpniu tego roku całą Polskę zalała fala solidarnościowych strajków. Kapłan, wówczas 33-letni, został poproszony przez robotników z Huty Warszawa o odprawienie dla nich polowej Mszy Świętej. Pisał później: „Spowiadałem ludzi, którzy zmęczeni do granic wytrzymałości klęczeli na bruku. I tam chyba ci ludzie zrozumieli, że są silni, są mocni właśnie w jedności z Bogiem, z Kościołem”. Komunizm odebrał im prawo własności, narzucał nową wizję historii i ateistyczny system wartości. Człowiek potrzebuje jednak czegoś więcej niż święty spokój. Szuka prawdy, własnej tożsamości, wolności. Potrzebuje wiedzieć, kim jest i skąd się wziął, potrzebuje wiary i miłości. Po odprawieniu tej Mszy Świętej ksiądz szeroko otworzył dla hutników drzwi swojego domu. Stworzone przez niego duszpasterstwo ludzi pracy rozwijało się z miesiąca na miesiąc.
Głos wolności
13 grudnia 1981 roku rząd PRL wprowadził stan wojenny. Wielu przyjaciół księdza Popiełuszki aresztowano i poddano represjom. „Byłem z nimi w czasie triumfu, pozostałem z nimi i w grudniową, czarną noc" – powiedział kapłan. Jako jeden z pierwszych zorganizował w Warszawie punkt wymiany informacji o internowanych, chodził na rozprawy sądowe hutników, jego mieszkanie zamieniło się w skład pomocy charytatywnej, a drzwi zawsze były otwarte dla potrzebujących. Od lutego 1982 roku rozpoczął odprawianie comiesięcznych Mszy w intencji Ojczyzny. Był bardzo blisko ludzi, niosąc ich ciężary i dramaty. Jego skromne do tej pory kazania stały się niezwykle przenikliwe i nabrały wielkiej mocy. Przypominał, że wszelkie kryzysy biorą się z braku prawdy, a żeby żyć w prawdzie trzeba pokonywać lęk. Przypominał prawdziwą historię Polski, stawał w obronie pokrzywdzonych. Na Żoliborz przybywały dziesiątki tysięcy wiernych z całej Polski, notowano wiele nawróceń i chrztów osób dorosłych. Uczestnicy Mszy za Ojczyznę wracali do domów wolni od lęku i nienawiści, z poczuciem godności i nadziei.
Tam, gdzie docierał jego głos, tam system komunistyczny, rządzący strachem i manipulacją, tracił wpływy. Komuniści uruchomili więc machinę prześladowania. Zaczęto go szpiegować, w mieszkaniu założono podsłuch, podsyłano agentów udających przyjaciół. Do domu wrzucono ładunek wybuchowy, grożono mu śmiercią, uszkodzono samochód. Podrzucono mu nielegalne materiały, aresztowano, zniesławiano w mediach. Mimo udręczenia kapłan nie dawał się zastraszyć, co więcej – zyskał rangę moralnego autorytetu i symbolu wolności w Polsce i poza jej granicami. Komuniści postanowili go zabić. Kapelan hutników wielokrotnie mówił bliskim, że spodziewa się zamachu na swoje życie. Mówił też, że jest gotowy na wszystko i że naśladowcy Chrystusa powinni być zdolni do oddania życia za prawdę.
Misja po śmierci
19 października 1984 roku ksiądz Jerzy Popiełuszko podczas spotkania Duszpasterstwa Ludzi Pracy w Bydgoszczy powiedział: „Módlmy się, abyśmy byli wolni od lęku, zastraszenia, ale przede wszystkim od żądzy odwetu i przemocy". Były to jego ostatnie publiczne słowa, swoisty testament, w którym modlił się o wolność i przebaczał winowajcom. W drodze powrotnej do domu został porwany przez funkcjonariuszy Służby Bezpieczeństwa i bestialsko skatowany. Ciało wrzucono do Wisły. Pożegnanie księdza Jerzego Popiełuszki, które odbyło się przy warszawskim kościele Świętego Stanisława Kostki, było najliczniejszą ceremonią pogrzebową w historii Polski. Od 600 tysięcy do miliona uczestników manifestowało pokój i przebaczenie, co wstrząsnęło po raz kolejny komunistycznym systemem, który przygotował się tego dnia do brutalnej walki z tłumem.
Podczas procesu beatyfikacyjnego pytano świadków o to, czy ksiądz Popiełuszko miał jakieś nadzwyczajne duchowe moce czy charyzmaty. Wszyscy odpowiedzieli przecząco. Był zwyczajnym człowiekiem, takim jak my wszyscy. Jego droga, modlitwa, wybór prawdy, przebaczenie dostępne są dla każdego z nas. To droga do przemiany samego siebie i świata, droga do królestwa Bożego. Wiele osób pisze dziś o wewnętrznej przemianie, o łaskach doznanych za wstawiennictwem błogosławionego. Ludzie dziękują za uwolnienie z depresji, nałogów, za zażegnanie sporów w rodzinie, za uzdrowienia. Ksiądz Jerzy z pasją nadal pomaga ludziom, podobnie jak za życia. Jego misja uwalniania ludzkich serc do życia w prawdzie i wolności intensywnie się rozwija. Przy grobie modliło się do tej pory blisko 23 miliony osób. Jego relikwie czczone są w 1800 miejscach na sześciu kontynentach. Skromna postać kapłana przekroczyła granice geograficzne, kulturowe i pokoleniowe. Stał się patronem Solidarności, patronem prześladowanych chrześcijan, społeczeństw zmagających się z totalitaryzmem, konsumpcjonizmem i chaosem wartości. Jest przede wszystkim patronem ludzi, którzy chcą przeżyć wartościowe życie. Jest patronem ludzi młodych, jako przewodnik w skomplikowanym świeci półprawd, konfliktów, lęku i nienawiści.
W świecie księdza Jerzego Popiełuszki rozgrywał się spór o wartości. Komunizm fałszował historię, posługiwał się kłamstwem, przemocą, odbierał ludziom wolność. Spór o wartości wciąż trwa. Wolność bez Boga i bez prawdy staje się dziś pociągającą dla niektórych karykaturą wolności. Manipulacje wprowadzają chaos, podziały, nienawiść. Wciąż trzeba pokonywać lęk. W roku 40. rocznicy męczeństwa błogosławionego księdza Jerzego Popiełuszki prośmy Boga o dar prawdy i wolności w sercach, w Ojczyźnie i na świecie. Prośmy również o kanonizację błogosławionego, skromnego kapłana z Podlasia, aby jego świadectwo dotarło do całego świata.
Podpisali pasterze Kościoła katolickiego w Polsce obecni na 398. Zebraniu Plenarnym Konferencji Episkopatu Polski, w Warszawie, w dniu 10 czerwca 2024 r.
„Chwałą Boga jest człowiek żyjący; życiem człowieka jest oglądanie Boga”
Z okazji rozpoczynającego się niebawem diecezjalnego Tygodnia z Ewangelią już dziś serdecznie zapraszamy do tego wspólnego oglądania Boga. Przez te wydarzenia zapraszamy do zżycia się z Nim na zawsze.
Hasłem tegorocznej edycji Tygodnia jest „Słowo nad wyraz”. Dzisiaj wiele słów krąży między nami i trafiając w nasze serca niestety często je rani. Pragniemy zwrócić się z Tym Jedynym Słowem niosącym uzdrowienie do wszystkich potrzebujących; zarówno do tych, którzy Go nasłuchują, jak również do tych, którzy jeszcze nie słuchają. Chcemy wyjść ze Słowem do drugiego, chcemy Słowo wyśpiewać, ale także wejść głębiej - wprost do jednego ze Źródeł Słowa.
Słowem śpiewanym będziemy dzielić się w sobotę 28. września po Mszy Świętej o 18:00 w Konkatedrze Żywieckiej w trakcie koncertu „Oto jestem dla Twej chwały”. Zaprosiliśmy do udziału Panią Beatę Bednarz i Pana Leopolda Twardowskiego, zespół AlfaAcoustic oraz specjalnie utworzony na tę okazję Chór.
W dniu dzisiejszym społeczność I Liceum Ogólnokształcącego im. Mikołaja Kopernika w Żywcu, obchodziła jubileusz 120 lat istnienia szkoły. Uroczystość rozpoczęła się Mszą Świętą, celebrowaną przez Ks. Bp Romana Pindla - ordynariusza naszej diecezji. W koncelebrze pojawili się obecni, a także byli księża katecheci, oraz absolwenci tegoż liceum. Następnie wszyscy udali się do szkoły, gdzie ksiądz biskup poświęcił nową halę sportową oraz uczestniczył w otwarciu wyremontowanej sali geograficznej.
SPOTKAJMY SIĘ W SERCU!
W sobotę 14.09 z racji Święta Podwyższenia Krzyża Świętego, przeżywaliśmy odpust w Kościele Świętego Krzyża. Uroczystą sumę odpustową celebrował ks. Marcin Suchanek – proboszcz Parafii Św. Floriana w Żywcu Zabłociu. Z racji niesprzyjającej pogody, tym razem nie mogliśmy wyjść przed kościół z Najświętszym Sakramentem, by uczestniczyć w procesji eucharystycznej.
W środę 11 września na Mszy Świętej wieczornej dziękowaliśmy Bogu za czas gorliwej posługi w naszej parafii księdza Jacka Moskala i ks. Mateusza Wojtusiaka. Ks. Jacek został mianowany vicerektorem Seminarium Krakowskiego, gdzie czuwa nad formacją przyszłych kapłanów dla naszej diecezji, a ks. Mateusz podjął posługę w parafii pw. św. Marii Magdaleny w Międzybrodziu Bialskim. Życzymy im obfitości Bożych darów w miejscach nowej posługi kapłańskiej.