Niedawno razem z wikariuszami spotkaliśmy się by podsumować czas kolędy. Na początku chcieliśmy wam bardzo podziękować, że mogliśmy Was odwiedzić. Za to, że otworzyliście nam drzwi, po to by móc z Wami się pomodlić i zostawić Wam Boże błogosławieństwo, ale
także po to by posłuchać o tym jak żyjecie o tym co Was trapi. Kolęda to naśladowanie Chrystusa by iść do ludzi, a nie tylko siedzieć w zaciszu własnej plebanii. 70 % naszych Parafian otworzyło nam – kapłanom drzwi swoich domów. Pozostałe 30 % zamknęło się na nas mówiąc wprost, że nie życzą sobie. Zapukamy za rok, może otworzą. Wiele mieszkań jest również pustych, nikt w nich nie mieszka. Wielu wyjechało za granicę lub trzyma mieszkanie dla swoich dzieci.
Kochani bardzo dziękujemy Wam za te spotkania, są one dla nas nie do przecenienia. Są spotkaniem i dotknięciem realnego życia, w którym jesteście. Dają one nam możliwość do wyciągania konkretnych wniosków. Dziękujemy Wam za waszą ofiarność. Te nasze piękne świątynie, nie są utrzymywane przez Ministerstwo Kultury, Unię Europejską czy budżet Państwa, ale przez Was drodzy Parafianie. Dzięki Waszej ofiarności nasze świątynie mogą być tak piękne i zadbane. Dziękujemy za Waszą ofiarność także dla nas. Dzięki niej możemy Wam służyć przy ołtarzu i na ambonie, w konfesjonale i w szkole. Możemy iść do szpitali i kancelarii. Wszystko to dlatego, że się o nas staracie. Wasza troska materialna sprawia, że mamy czas właśnie na te wszystkie kapłańskie zajęcia służąc Wam.
A teraz trochę o wymaganiach, bo Jezus stawia nam konkretne wymagania. Pierwsze wyzwanie. Jesteśmy parafią, która się szybko starzeje. Jest bardzo dużo ludzi samotnych i chorych zarazem. W zeszłym roku było 140 chrztów a pogrzebów 190. Jest nas coraz mniej bo ludzie wyjeżdżają a dzieci rodzą się za granicą. Mamy coraz więcej ludzi samotnych tęskniących za swoimi dziećmi, które są za granicą a kontakt z nimi ogranicza się tylko do świątecznych odwiedzin i telefonów. Wyjazdy te podyktowane były poszukiwaniem lepszych warunków życia, dlatego nikogo nie osądzamy. Jednakże musimy się skupić nad tym jak pomóc tym, którzy tu zostali, ponieważ największą chorobą nie jest rak, ale samotność. Dziękuję wszystkim tym sąsiadom, którzy każdego dnia odwiedzają chorych, robią zakupy, spędzają czas na rozmowie i dobrym słowie. Zachęcam wszystkich aby ciągle mieli otwarte oczy na potrzebujących. Wystarczy trochę czasu, odwagi i zainteresowania aby umilić komuś życie. Nie przechodźmy obojętnie, nie dajmy się zwieść pokusie obojętności.
Drugie wyzwanie to nasza gościnność. W Żywcu jest ponad 1000 mieszkańców z Ukrainy. Przyjechali tu za pracą, tak jak my jechaliśmy za pracą na zachód. Jakże bolało nas to jak traktowano nas jak tanią siłę roboczą a nie jak człowieka. Dlatego jest to wielkie wyzwanie, abyśmy na nich się otworzyli, uśmiechnęli, zagadnęli. Serdecznie witamy Was wśród nas. Zapraszamy Was do naszych kościołów, kancelarii. Jeśli potrzebujecie opieki duszpasterskiej w innym obrządku, to również się o to postaramy.
I trzecie wyzwanie. Młodzi ludzie, młode pokolenie. Ono narażone jest na laicyzację, układanie świata bez Boga, zagonienia wielkiego i polowania na kolejne promocje. Trzeba pomóc temu młodemu pokoleniu by ocaliło to co najważniejsze. Cieszymy się, ze ten kościół wypełnia się dziećmi i ludźmi młodymi, ale również zdajemy sobie sprawę, że wielu młodych widzimy tylko w mieszkaniu lub na klatce schodowej, ale nigdy w kościele. Są też tacy młodzi, których nie spotykamy nawet podczas corocznej kolędy. Gdy umrze ostatnia osoba otwierająca drzwi kapłanowi, nikt więcej już nie otworzy drzwi danego domu na Boże błogosławieństwo. Mamy dla Was szereg propozycji. Dostaliście ulotki a na nich wiele grup parafialnych dla dzieci, młodzieży, dorosłych i starszych. Zachęcamy Was rodzice byście przekazywali dziedzictwo wiary swoim przykładem, ale także stałą formacją w tychże grupach. Wysyłajcie swoje dzieci do odpowiednich grup. Musimy pomóc młodemu pokoleniu odkryć te skarby, które wyście odkryli, a które przeprowadziły Was przez życie.
Kochani Pan Bóg stawia nam wymagania tak jak mądry i kochający rodzic swoim dzieciom ponieważ nas kocha. Wymaga ale także daje siłę. Uwierzmy, że z Bożą pomocą damy radę.
Ks. Grzegorz Gruszecki – proboszcz
Zapraszamy do wysłuchania kazania wygłoszonego 12.02.2017 r.