Pielgrzymka do Ziemi Świętej - wspomnienia - Parafia Narodzenia Najświętszej Maryi Panny w Żywcu

Używamy plików cookies, aby pomóc w personalizacji treści, dostosowywać i analizować reklamy oraz zapewnić bezpieczne korzystanie ze strony. Kontynuując, wyrażasz zgodę na gromadzenie przez nas informacji. Szczegóły znajdziesz w zakładce: Polityka prywatności.

„ I znów niemożliwe stało się możliwe – pielgrzymka do Ziemi Świętej”

Pomysł na wspólny wyjazd do Ziemi Świętej pojawił się na jednym ze spotkań naszego kręgu Domowego Kościoła, we wrześniu ubiegłego roku.

Wtedy ks. Grzegorz opowiadał nam o swojej

pielgrzymce rowerowej. Tego dnia pomysł wydawał się mało realny i postrzegaliśmy go raczej w sferze marzeń…

Jednak udało się. Z wielką pomocą ks. Grzegorza i o. Andrzeja, naszego przewodnika, wyruszyliśmy 27 maja w naszą pielgrzymkę do miejsc gdzie się urodził, żył, powołał apostołów, umarł i zmartwychwstał Pan Jezus.

Uczestnikami naszej pielgrzymki były małżeństwa, głównie z Domowego Kościoła , ale byli też z nami nasi przyjaciele i sympatycy naszej wspólnoty. Cały wyjazd odbiegał od standardowych pielgrzymek organizowanych przez biura podróży. Każde miejsce, począwszy od miejsca naszego noclegu, było wyjątkowe. Nocowaliśmy na górze Karmel w miejscowości Mutraka w klasztorze Kapucynów. Każdy dzień rozpoczynał się dość wcześnie od przygotowania wspólnego śniadania i nakreślenia przez o. Andrzeja planu dnia. Mimo późnych powrotów na nocleg , co wieczór po wspólnej kolacji, wspólnym rozmowom nie było końca. Codzienna msza św. w biblijnym miejscu miała dla nas wielkie znaczenie, słowa Ewangelii dotyczącej danego miejsca nabierały niesamowitego, wręcz namacalnego znaczenia a codzienna komunia św. przyjmowana pod dwiema postaciami,  powodowała każdorazowo łzy wzruszenia i uniesienia.

Byliśmy w wielu miejscach związanych z historią zbawienia, począwszy od Nazaretu, Betlejem, Jerycha czy Kafarnaum… każde z nich mocno zapadło nam w pamięci i sercu… góra Tabor, Kana Galilejska, gdzie odnowiliśmy przyrzeczenia małżeńskie , Banias – źródła Jordanu, tam odnowiliśmy przyrzeczenia Chrztu św. Niesamowita była świadomość, że to tu ponad 2 tysiące lat temu dokonywała się historia zbawienia ludzkości.

Oczywiście to nie wszystkie miejsca gdzie udało nam się być. Byliśmy jeszcze w Qumran, gdzie naleziono zwoje księgi proroka Izajasza, w Cezarei Filipowej, gdzie Pan Jezus powiedział Piotrowi  „ty jesteś skałą…” , w Hajfie z grotą Eliasza.

No i w końcu  Jerozolima, która pozostanie w naszej pamięci na zawsze. Miejsce męki, śmierci i Zmartwychwstania naszego Zbawiciela. Wielkim szczęściem była dla nas możliwość całonocnej adoracji w Bazylice Bożego Grobu. Tyle godzin w ciszy, zadumaniu, każdy ze swoimi intencjami, z którymi przyjechał w to święte miejsce. Miejsce zatłoczone i niemal gwarne za dnia, czekało na nas wyciszone i pełne zapachu kadzideł i olejków. W powietrzu unosił się zapach łaski. Golgota ze skałą obmytą Chrystusową krwią, kamienna płyta na której wg tradycji obmyto ciało Pana Jezusa po śmierci i grób, ciasny, zimny, niedostępny – PUSTY!

Nad wejściem do bazyliki w Betlejem widnieje napis : Jeśli przybywasz tu jako turysta, wyjdziesz jako pielgrzym. Jeśli przybywasz jako pielgrzym, wyjdziesz bardziej święty.

Myślę, że każdy z nas właśnie taki wrócił z Ziemi Świętej i pozostało w nas pragnienie powrotu na ten szlak pielgrzymi. Może kiedyś się uda ponownie, a póki co, za słowami św. Hieronima : „ Jeżeli będziesz żył tym co rozumiesz w Piśmie św., zrozumiesz to czego w nim nie rozumiesz”. Karmimy się tym Słowem, przygotowując się do powrotu do Ziemi Świętej.   Za te wszystkie przeżycia wdzięczni jesteśmy ks. Grzegorzowi za jego trud w przygotowania tej pielgrzymki, dzięki której jesteśmy jeszcze bardziej Domowym Kościołem.

opracowanie: Wojciech Hubczak 

Udostępnij