Wielka Sobota jest dniem ciszy i oczekiwania, na pamiątkę tej właśnie soboty, kiedy to według Tradycji apostołowie rozpierzchli się po śmierci Jezusa, a jedyną osobą, która wytrwała w wierze była Jego Matka. Stąd każda sobota ma w Kościele charakter maryjny.
Tradycją Wielkiej Soboty jest
święcenie pokarmów wielkanocnych: chleba, mięsa, soli i jajek. Wierni przynoszą je do kościoła w specjalnie udekorowanych koszyczkach. Natomiast w wieczornej liturgii poprzez różnorodność czytań Bóg chce nam przypomnieć wszystko od początku, jeszcze raz. A my mamy, słuchając tych wszystkich biblijnych opowieści, dać Bogu kolejny raz dowód na to, kim jesteśmy i jakie jest nasze życiowe miejsce. Bóg chce, byśmy ponownie zadeklarowali swoją przynależność do Niego, zapoczątkowaną przez chrzest i wyznanie wiary, przez działanie Jego Syna i świętych w naszym życiu, popartą wyrzeczeniem się tego, co złe i co od Niego oddala. Ta sobotnia liturgia ma być potwierdzeniem, że jesteśmy wciąż dziećmi samego Stwórcy i chcemy przy Nim trwać przez całe nasze życie.
W katedrze w Żywcu liturgii przewodniczył ks. bp Piotr Greger, który w homilii między innymi przypomniał przemieniającą rolę chrztu św. Przez rytualne obmycie, namaszczenie św. olejem oraz symboliczne światło Chrystusa otrzymuje człowiek na nowo wolność utraconą przez grzech i jakby przez bramę wchodzi w najbliższą relację ze Stwórcą odzyskując na nowo utraconą nadzieję życia w raju. Sam chrzest więc staję się swoistą „la porta del paradiso” czyli bramą do raju – tłumaczył.