Z Giewontu na Hel - pielgrzymka rowerowa - Parafia Narodzenia Najświętszej Maryi Panny w Żywcu

In order to personalize content, adjust and analyse ads, and provide safer experience, we use cookies. By using this website, you agree to the collection of information by us. The details can be found at: Privacy policy.
There is no translation available.

Z GIEWONTU NA HEL - PIELGRZYMKA ROWEROWA

Relacja dzień 1 i 2:

Jeszcze mamy Hel daleko... : ) ... pierwsza część XI Wyprawy Rowerowej Rozkręć Wiarę do Granic. Trasa w strugach deszczu i niskiej temperatury sprawiła, że jazda po górskim terenie nastawiła nas na ciężki czas. Czas zmagania. Pielgrzymka to jest trud i dobrze to zaczynaliśmy rozumieć. Szczególnie Ci, którzy pojechali po raz pierwszy. Jednak Bóg nawet przez ulewę daje promienie swojej łaski - doświadczenie wspólnoty. Być razem, tak jak apostołowie - w jednym miejscu i w tej samej sytuacji, daje poczucie siły, odwagi i radości. Raczej nikt z nas sam ani by nie miał ochoty ani siły przejechać odcinka z Żywca do Zakopanego w takich warunkach. Na miejscu zakwaterowaliśmy się w domu Zgromadzenia Sióstr Miłosierdzia. Następnie wyszliśmy w góry aby zdobyć Giewont. Przyjazd z Żywca do Zakopanego i wyjście na Giewont to zaledwie ustawienie się do startu naszej pielgrzymki z Giewontu na Hel. Zatem ZACZYNAMY...Pamiętamy o Was w modlitwie podczas każdej Mszy Świętej.

 

Relacja dzień 3 i 4:

Polska Jerozolima w Miechowie i Sercanie w Bełchatowie plus Rabka i Siostry Miłosierdzia. Wspólnym mianownikiem tych miejsc są ludzie i ich niesamowita życzliwość. Dostaliśmy taką dawkę dobra i jak zwykle czujemy się onieśmieleni tym... Cały czas czujemy, że nasi gospodarze cieszą się naszą obecnością i tym co robimy. Rozkręcamy Wiarę naszym świadectwem - mamy odwagę cieszyć się życiem. Autentyczna radość jest najbardziej przekonująca dla innych i stawia im zasadnicze pytania: jak i dlaczego? Dlatego bo mamy wiarę a co, za tym idzie sens życia. Bóg jest odpowiedzią na wszystkie pytania nadając sens wszystkiemu. Dziękujemy Bogu, że możemy przeżywać to, co przeżywamy. Że jesteśmy na tyle zdrowi by pokonywać tyle kilometrów rowerem. Że ciągle mamy dobry humor.... CHWALĄ BOGA JEST CZŁOWIEK ŻYJĄCY W PEŁNI.

 

Relacja dzień 5 i 6:

Gostynin - Grudziądz.

Wyjazd był tak zaplanowany, że niby wszystko było wiadomo, ale jak to na tego typu wyprawach bywa nie wszystko da się zaplanować i często odbiega to od naszych wyobrażeń. I tak noclegi były pewne, ale nie wiadomo jakie. Żadnych hoteli tylko kreatywność naszych gospodarzy decydowała o standardzie. Czasem byliśmy zaskoczeni, zdziwieni lub oszołomieni, ale nigdy nie pretensjonalni (no może przez chwilę). Zawsze jednak szybko zmieniało się nastawienie. Coraz łatwiej otwieraliśmy się na to co oferuje nam Opatrzność Boża, a Ona wie najlepiej. Na wyprawie rowerowej po kilku dniach zmęczenie coraz bardziej dokucza, wiatr staje się nieznośny, deszcz i chłód robią swoje. Jest różnica pomiędzy przejechaniem się rowerem blisko domu nawet w skrajnych warunkach atmosferycznych i wróceniem do bezpiecznego miejsca, a świadomością, że rower to cały dobytek, którym trzeba się przemieszczać od punktu A do punktu B. Psychika i grupa to cała siła by wszystko dało się wytrzymać. Intencja w sercu i sens pielgrzymowania ciągle motywują by wytrwać jeszcze 20 km ... Dziękujemy za skrajne doświadczenia i za nadmiar życzliwości od księży Marianów w Grudziądzu. Wszystko zaplanowali... bo wiedzieli (też są pielgrzymami- rowerzystami). Ks. Andrzej i ks. Roman przez dwa dni robili wszystko by nam niczego nie brakowało.

 

Relacja dzień 7 i 8:

Gdańsk - Sopot - Gdynia - Władysławowo - Hel - BAŁTYK.

Jesteśmy na miejscu. Cel osiągnięty. Z Giewontu na Hel. A teraz od Bałtyku po gór szczyty wracamy do swoich domów bez rowerów. Radości było wiele przez całą drogę. Pogoda wymarzona jak na te warunki zaproponowane Polsce na ten czas. Tylko pierwszy dzień w deszczu, reszta umiarkowany chłód, końcówka ze słońcem. Kończymy pierwszą część wyprawy pod hasłem ROZKRĘĆ WIARĘ DO GRANIC. 1000 km za nami. Dziękujemy Bogu i ludziom za wszelkie dobro jakie stało się naszym udziałem. Już niedługo start kolejnej wyprawy dookoła Polski wzdłuż granic.

 

Share